ORGANIZACYJNIE
Będzie blog o FAIRY TAIL!!!! pisany przez moją przyjaciółkę BlogerkęLiderkę! Zapraszam na jej inny blog http://opowiadaniaewy.blogspot.com/ Od teraz będę się podpisywać Lucy (zobaczycie dlaczego) i jak będę pisać moje opowiadanie będę na początku pisać "Bleach" a Blogerka "Fairy Tail". Mam nadzieję że będą wam się podobać obydwa opowiadania.
Za tydzień dodam następny rozdział! I za niedługo będzie się więcej działo obiecuję!
niedziela, 26 stycznia 2014
poniedziałek, 6 stycznia 2014
Rozdział 4 cz. 2. Wioska Ukryta W Liściach
- To twój pies? - zapytałam z jak zawsze wesołą miną.- Tak i sorry za niego, Akamaru bardzo lubi twój ogród i wymyka mi się kiedy nie widzę. - powiedział z szerokim uśmiechem.
- Był tu więcej razy? a tak w ogóle to jestem Amy Marvel.
- A ja Kiba Inuzuka. Niedawno się wprowadziłem, ale ciebie nie widziałem? - powiedział czekając na tłumaczenie.
- Nie zmieniaj tematu! Ile razy Akamaru tu był? - zapytałam patrząc na psa.
- Małoo...
-Nie kłam! - zaśmiałam się. Gadaliśmy jeszcze trochę, okazało się że Kiba też chodzi do liceum Karakury ale jest o rok młodszy ode mnie. Dowiedziałam się także że jest tutaj z całą klasą i będą uczęszczać do tego liceum do końca roku. Pochodzą z kraju ognia na kontynencie czterech żywiołów. Mówi się tam po angielsku ale uczą się także japońskiego.
Następnego dnia w liceum
- Ohayo! - krzyknęłam w stronę Ichigo.
- Ohayo Amy, gdzie byłaś przez miesiąc? - powiedziała głośno (i wrednie) nauczycielka gdy stałam do niej plecami. Obróciłam się powoli na pięcie i zaczęłam tłumaczyć.
- He... he... bo to taka zabawna historia he... he...opowiedziałabym ale nie chcę zabierać nauczycielce lekcji... - wydusiłam
- Oh, to nic tak się składa że bardzo lubię zabawne historie. - krzyknęła nauczycielka.
- Em... tego.... bo widzi pani... - zaczęłam ale usłyszałam dwa dzwonki pod rząd co oznacza apel! "Uratowana" krzyknęłam w duchu. Wszystkie klasy zebrały się na sali gimnastycznej. Gdy dyrektor coś tam marudził podeszła do mnie koleżanka z klasy-Yui..
- Hej, fajnie że wróciłaś, mam do ciebie sprawę. Czy mogłabyś zaopiekować moim kotkiem-Garfildem? Bo ja jadę w góry Tatry do cioci. A wiadomo że koty nie lubią zimna, ale baardzo lubią cieplutkie łóżeczka. Jadę na tydzień. Będę codziennie dzwonić i...
-Ej, ej posłuchaj! Strasznie dużo gadasz a ja nawet się jeszcze nie zgodziłam. - przerwałam jej.
- Czyli że się nim nie zajmiesz? A szkoda bo mam...
- Nie przerywaj mi!- krzyknęłam ale tak żeby nie zwrócić na siebie niepotrzebnej uwagi. - Nie powiedziałam że się nim nie zaopiekuję. Ale nie lubię kotów, nie może ktoś inny na przykład Ichigo?
- Nie lubię go! I mój Garfildek potrzebuje dużo opieki!
-Ja mogę się nim zająć! - odezwała się Rukia stojąc obok mnie.- Lubię zwierzątka z ogonem jak kulka, są takie słodkie.
- To nie królik tylko kot! - krzyknęłyśmy równocześnie.
- A to jednak nie chcę, ale może Orichime, ona kocha wszystkie zwierzaki. - zaproponowała czarnowłosa.
- Dobra może być. O, cicho to ten nowy. jest na scenie! - krzyknęła Yui. ja odwróciłam się szybko w stronę dyrektora.
-...pochodzi z kraju Ognia więc jest zwolniony z zajęć z Angielskiego. - skończył dyrektor. Słyszałam tylko końcówkę ale to i tak nie fair on może nie chodzi na angielski on! A ja pochodzę prosto z Londynu! I muszę chodzić na Angielski. WTF!
- A JA!- krzyknęłam na cały głos. Przedarłam się przez tłumy do sceny. - A ja to co!? Jestem z Londynu-stolicy Anglii, gdzie jak widać nie wiecie mówi się po ANGIELSKU!- krzyknęłam do dyrektora.
*Oczami Ichigo
Co ona wyprawia Idiotka! Pyskuje do dyrektora! Muszę jej pomóc.
- Amy uspokój się, już i tak przesadziłaś na lekcji! - powiedziałem stojąc za nią. Kątem oka zobaczyłem że ten chłopak ze sceny ciągle się gapi na Amy. O co mu chodzi? Amy chciała iść na scenę do dyrektora, na szczęście na czas ją chwyciłem za rękę.
- Puść mnie! - wtedy wyrwała mi się, a ja nie wiem dlaczego pobiegłem za nią. Na scenie nadal próbowałem ją uspokoić, ale było już za późno. Przekrzykiwali się na wzajem nie zwracając uwagi na mnie. ten chłopak dalej się na nią gapił, już zaczęło mnie to irytować!
- Co się tak gapisz?! - krzyknąłem do niego.
- Bo nie znałem jej od tej strony! Czemu od razu wrzeszczysz?!
- Jesteś nowy! Nawet w połowie jej nie znasz!
- Ale jestem jej sąsiadem i zawsze była spokojna!
- Bo mieszka sama w domu! Co ma robić? Krzyczeć na ścianę!?- po tych jego słowach to się dopiero wkurzyłem.
- Uspokójcie się! - powiedział ktoś z tłumu. W tej chwili Inuzuka się uciszył więc ja też. Z tumu wyszedł niebieskowłosy chłopak.
- A ty mi nie rozkazuj Sasuke!
- Nie drzyj mi się do ucha!- krzyknąłem.
- Spokój! Ichigo! - dołącza Renji.
- Nie gadaj do mnie jak go psa pomidorze! - krzyknąłem znowu. - Zamknij się bo to ciebie nie dotyczy!- dodałem.
- Nie będziesz mi rozkazywał!- odkrzyknął czerwonowłosy.
- Ej co tu się dzieje, ja też chcę! - na scenę wpadł jakiś blondyn.
- Naruto to nie twoja sprawa! - powiedzieli równocześnie Kiba i Sasuke.
- Nie drzyj się na Naruto. Tylko ja tak mogę! - krzyknęła różowowłosa dziewczyna.
- Dosyć! Stop! - tym razem wszyscy się uciszyli bo ten głos należał do... mojej nauczycielki! No to teraz dopiero rozpęta się piekło..
-Wszyscy się rozejść! - krzyknęła jedna z nauczycielek. Chwyciłem Amy za rękę i poszliśmy do klasy.
- Po co się wtrącałeś?!
- Tak mi dziękujesz?!
- Za co mam ci dziękować?! Przyszyłeś na scenę i krzyczałeś na Kibę. - warknęła. Krzyczeliśmy na siebie puki nie weszliśmy do klasy. W klasie całą godzinę nauczycielka paplała o naszym zachowaniu... aż (na szczęście) zadzwonił dzwonek na przerwę.
Z kim byście chcieli żeby była Amy
a) Ichigo
b) Kiba
c) Naruto
Rozdział 4 cz.1 Wioska Ukryta w Liściach?
Wszyscy patrzyli na Genryūsai z niedowierzaniem. A ja dalej nie wiedziałam o co chodzi.- To oznacza stan wojenny, kapitanie Kurotsuchi proszę przygotować wrota! Mają być gotowe za miesiąc! Wyślemy kogoś z listem do Nieba. Po tym będziemy mieli jeszcze miesiąc na przygotowanie do wojny! - krzyknął dziadek, po czym zarządził koniec posiedzenia kapitanów. Wszyscy wyszli, ja ruszyłam w stronę dziesiątego oddziału by dowiedzieć się czegoś o Aniołach.
- Dlaczego jest stan wojenny? - spytałam spokojnie srebrnowłosego.
- Bo widzisz, Anioły zabrały jednego z nas. I na pewno twój tata nie zrobił tego z własnej woli. Anioły od dawana nie są naszymi przyjaciółmi. Jednak nigdy nie powiedzieliśmy o tym Ichigo albo tobie bo myśleliśmy że z tym już koniec. - odpowiedział Hitsugaya.
- Z czym już koniec?
- Z przeciąganiem Shinigami na ich stronę. Robili już tak nie raz, zabierali silnych *Shinigami i robili z nich Anioły. Przestali to robić gdy zagroziliśmy wojną, a Anioły nad wszystko nie chcą z nami wojny.
Od prawej:Renji, Byakuya,Toshiro,Kenpachi, Madarame |
Będziemy walczyć u Urachary w tej jego epickiej piwnicy. Walczyłam z Renjim- wygrałam, Byakuya- cudem wygrałam, Kenpachi- zremisowałam.Podczas treningu Ichigo pierwszy raz zobaczył moje Shikai. Moje Shikai różni się o wiele od Hitsugay'i. Hyōrinmaru w Shikai wydłuża się i uzyskuje ostrze w kształcie półksiężyca przyłączonego do rękojeści poprzez metalowy łańcuch, który rozwija się na życzenie Toshiro. Łańcuch może być użyty sam w sobie do ataku przeciwnika lub unieruchomienia go. A Kira zmienia się po prostu w Trójząb Posejdona co daje mi "przywileje" królowej mórz.
Walczyłam znowu z Ichigo tylko że tym razem przegrałam, ale z innej strony to nie fair bo on ma jeszcze tego swojego Hollow'a.
Swój trening pod czujnym okiem Urahary zakończyłam w miesiąc (Ichigo też). Na szczęście nie sprzedałam domu cioci Ann. Więc teraz moim jedynym zmartwieniem jest jak wytłumaczyć moje zniknięcie nauczycielce. Myślałam nad dobrym kłamstwem ale z mojego zamyślenia wyrwało mnie głośne szczekanie psa. Zauważyłam w moim ogródku psa. Powolnym krokiem zwlekłam ze schodów i wyszłam na podwórko. Rozejrzałam się ale nigdzie go nie było. Poszłam w stronę wiśni która rosła w pobliżu tylnego wyjścia, był tam! Powoli do niego podchodziłam, miał obrożę! Do kogoś należy! Więc co robi w moim ogrodzie? Gdy tylko pies mnie zauważył, podbiegł do mnie i pomerdał ogonem. Na obroży był napisany numer telefonu i imię psa-Akamaru. Pomyślałam że może się zgubił więc wyciągnęłam telefon i gdy chciałam już zadzwonić usłyszałam męski głos
- Akamaru! Akamaru gdzie jesteś? - ktoś woła tego psa? Wielkie zwierze przeszło zwinnym krokiem przez dziurę w płocie i znikło mi z pola widzenia. Wstałam z zimnej ziemi i ruszyłam w stronę płotu. Zobaczyłam chłopaka, bruneta. On także podszedł do ogrodzenia.
Organizacyjnie
Subskrybuj:
Posty (Atom)