środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 3 część 2 / Płonące Anioły

    Rozdział 3 część 2 / Płonące Anioły

      Po pogrzebie miałam zamiar od razu wyjechać do Seireitei. Poszłam do głównodowodzącego dałam mu list by chociaż spróbował go rozszyfrować, po czym sama pobiegłam do Hitsugay'i.
- Cześć Shiro-chan. Przyjechałam. - powiedziałam jak zwykle radośnie wchodząc do biura. Ale zastałam tam tylko pracującą Matsumoto... chwila.... Matsumoto przy papierach!?
- O, Amy wróciłaś? Kapitana aktualnie nie ma, będzie dopiero jutro, przepraszam cię ale nie mam czasu. Możesz przyjść później? - powiedziała nie odrywając wzroku od papierów. Pomyślałam że to naprawdę ważna sprawa więc wyszłam i zmierzałam w stronę  oddziału trzynastego do Rukii. Ona z kolei powiedziała mi że nie ma czasu dzisiaj bo ma misję na Ziemi. Z lekkim oburzeniem ruszyłam w stronę bramy.Chciałam wyjść z Seireitei ale mnie nie wypuścili. Wtedy miałam już tego dosyć o co do cholery im chodzi?! Poszłam do głównodowodzącego by mi wyjaśnił.
- Odkąd tylko dowiedzieliśmy się że David uciekł, kapitan Kurotsuchi zaczął swoje poszukiwania na temat Marvela z przed ostatnich lat. Dzięki twojemu liście już wiemy co się stało. Jutro gdy będą już wszyscy kapitanowie będzie bardzo ważna narada i chcę abyś ty też była. Przydzielimy ci oddział i wkroczymy w stan wojenny. Możesz odejść. - powiedział zdenerwowany Genryūsai. Ja z niedowierzaniem słuchałam jego słów. Dlaczego stan wojenny? Co takiego zrobił mój ojciec!?
     Następnego dnia już o 9:00 było zebranie. Ja stałam jeszcze na środku ale to już ten dzień, w końcu dowiem się do jakiego oddziału należę. Wszyscy stali wyraźnie zaniepokojeni. Niezręczną ciszę jak zawsze przerwał donośny głos Yamamato.
- Oficjalnie rozpoczynam naradę kapitanów. Pierwsza sprawa to ustalenie do którego oddziału będzie należeć Amy Marvel. Rada 46-ciu zadecydowała że od dzisiaj shinigami Amy Marvel przyjmie posadę którą wcześniej pełnił David Marvel - pułkownika 13 oddziałów obronnych. Pod jej kontrolą jest 12 oddziałów, a jej słowa dla was są priorytetem. nie macie prawa się sprzeczać. - zakończył oschle głównodowodzący. Ja poczułam się co najmniej głupio, 12-stu doświadczonych kapitanów ma się słuchać rozwydrzonej szesnastolatki. Z pośród (na pewno) wielu kandydatów wybrali mnie! Dlaczego? Jedynym plusem jest to że wcześniej na moim miejscu był tata. Może mi to jakoś pomoże :)
     Gdy tylko dziadek skończył mówić widziałam niezadowolenie na twarzach co po niektórych kapitanów. Na przykład kapitana drugiego oddziału- Soi-Fon, kapitana piątego oddziału -  Shinji Hirako, szóstego oddziału Byakuya Kuchiki, dziewiątego- Kensei Mugurum, jedenastego- Kenpachi Zaraki i dwunastego- Mayuri Kurotsuchi. Ale starałam się o tym nie myśleć.
- Druga sprawa dotyczy Davida Marvel'a. Jest on dezerterem jak wszyscy wiedzą. Od pewnego czasu w Seireitei nie jest zbyt spokojnie, wszyscy chcieli dowiedzieć się czegoś na temat byłego pułkownika. Otóż wczoraj dostałem niedokończony list od Ann - duchowego medium. Napisała w nim że cały czas wiedziała co się działo z Davidem, lecz gdy chciała przekazać tą wiadomość jedynemu potomku Marvel'ów umarła. Jednak udało mi się rozszyfrować co miała na myśli. David Marvel został awansowany z Shinigami na Anioła!
- Co!
-Jak?!
- Dlaczego!?
- Co?
-Jak to możliwe!?
   
Podoba się bo ja mam nadzieję że tak. Sorry że takie krótkie ale mnie miałam czasu. 
Jak myślicie dlaczego w Soul Society został ogłoszony stan wojenny? I co takiego zaszło pomiędzy Shinigami a Aniołami? + Wesołych Świąt i Szczęśliwego nowego roku :*


piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 3 cz.1

*Oczami Ichigo

- Toshiro zwariował, zabrał ją do Kurotsuchi. - powiedziałem lekko oburzony.
- Biedna dziewczyna.... no ale w końcu kapitan Hitsugaya też poszedł. - powiedziała z udawanym żalem Yourichi.
     Opowiadałem Rukii o Amy i o naszej walce. "Jeden błąd i bym przegrał".
     Rukia powiedziała, że gdyby Amy została w Soul Society na pewno doszła by do jej oddziału (a ja myślę że wolała by być z Toshiro)
 Po godzinie
 Amy przyszła ale widziałem że nie spodobały jej się wynik.
- ...to straszne,  jak ja mam tak żyć... - powiedziała z żalem Amy.
- Co się stało? - Spytałem ze śmiechem bo przeczuwałem że to będzie dla mnie ciekawa historia.
- Dobra no to od początku.... Kapitan Kurotsuchi przyniósł mi kartę z wynikami. Wychodzi z niej że urodziłam się w ty samym czasie co Toshiro jako Shinigami. A wiadomo że Zanpakuto przypisany jest do Shinigami zależnie od jego duszy. Nasze dusze są takie same więc zanpakuto się rozdzielił na dwie części gdyby nie to Hyoninmara i Kira były by najsilniejszym zanpakuto w historii Soul Society. A no i najważniejsze, że jeżeli Toshiro zginie to ja też. Jeśli jestem w tym samym świecie co Hitsugaya i on będzie na przykład walczyć to ja poczuję że on jest w "tarapatach". Muszę też uważać  żeby sobie czegioś nie zrobić bo wtedy ja i Toshiro stracimy życie... - tłumaczyła Amy. Teraz wiem że muszę uważać na Toshiro! Przypomniała mi się walka z Toshiro gdy zniknęła pieczęć królewska.
*Oczami Amy
- Już wiesz czy zostajesz czy nie? - usłyszałam głos Rukii i dopiero teraz zaczęłam o tym  myśleć ale przecież nie mogę zostawić mojej ukochanej Ann. Skoro jestem Shinigami to będę jeszcze długo żyła więc poczekam jeszcze trochę.
- Wracam na Ziemię. Do mojej cioci. Jest ciężko chora więc chcę z nią być przez te ostatnie chwile. 
- A czy... jeszcze wrócisz? - tym razem usłyszałam głos... Toshiro! Nie sądziłam że się do mnie odezwie! Chwila, on nie chce żebym wracała? 
- Przepraszam, ale ja muszę. - odpowiedziałam ze smutną miną. Ale zapewniłam ich że jeszcze tu wrócę.  Szkoda tylko że nie wiedziałam co mnie czeka w domu. Pożegnałam się z Toshiro i Rukią i wróciłam do świata ludzi. Szłam parkiem i zobaczyłam plac zabaw, widziałam dzieci bawiące  się z rodzicami
 właśnie w takich chwilach mi ich najbardziej brakuje teraz mam tylko Ann. Weszłam do domu i zobaczyłam że ciocia siedzi na fotelu obróconym w stronę telewizora, ale była rozbita szklanka.

- Ann? Wróciłam. - powiedziałam z nadzieją że ktoś odpowie. Czekałam chwilę ale nikt nie odpowiedział. Po policzku popłynęło mi kilka łez. Podeszłam do fotela i zobaczyłam ciocię. Myślałam tylko "dlaczego" "dlaczego tak szybko" zobaczyłam na stoliku kartkę i otwarte pióro. Napisała do mnie list.
"Kochana Amy czuję że moja śmierć jest już blisko i nie martw się ja wiedziałam że jesteś w Soul Society, chciałam ci tylko napisać że cię kocham i chcę żebyś nigdy o mnie nie zapomniała. Miałam ci to powiedzieć kiedy skończysz osiemnaście lat ale czas na to nie pozwolił. Twój tata cię nie opuścił po prostu awansował z Shinigami na Ani..." i to koniec listu, więc nawet nie zdążyła napisać. Rozpłakałam się aż cały list był wilgotny od moich łez. Na razie nie myślałam o moim ojcu byłam wypełniona żalem i jedyne o czym myślałam to to że gdybym nie pojechała do Soul Society mogłaby mi powiedzieć swoje ostatnie słowa osobiście. 
     Trzy dni później był pogrzeb, Orichime przyszła bo zna ból po stracie ostatniej ważnej osoby w swoim życiu i za to jestem jej wdzięczna. Naprawdę mi wtedy pomogła.
---------------------------------------------------------------

Sorki ale dzisiaj trochę krótsze moooże jeszcze dzisiaj dodam następną część
 

czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział 2 cz.3

-Marvel? Dawid Marvel przecież on był moim starym przyjacielem już tak dawno go nie widziałem. - Powiedział lekko wzruszony głównodowodzący.
- Znał pan mojego tatę? - spytałam z nadzieją.
- Oczywiście uczyłem go od małego był moim najzdolniejszym uczniem. Ale nikt nie wiedział czemu Dawid któregoś dnia poleciał na ziemię i już nie wrócił. Czy on także tu jest? - spytał.
- Nie, zniknął z domu dziesięć lat temu. Tuż po śmierci mamy, zostawił mnie! - tłumaczyłam.
- Skoro jesteś dzieckiem Marvel'a zawsze będzie tu dla ciebie miejsce. - uśmiechnął się. Nagle usłyszałam jakieś szepty coś w stylu  "Czy on naprawdę się uśmiecha!" albo "Nie sądziłem że dożyję dnia kiedy dziadziuś się uśmiechnie". Spytali się mnie czy zostaję tutaj czy będę zastępczym Shinigami jak Ichigo ale jeszcze nie wiem co zrobię. Na końcu głównodowodzący rozkazał Ichigo mnie zaprowadzić na spotkanie z kapitanem dziesiątego oddziału. Gdy wychodziliśmy stanął obok mnie jeden z kapitanów-kapitan dwunastego oddziału Kenpachi Zaraki, nigdy nie widziałam gorszej gęby od niego. Wyglądał jakby mnie nie lubił za to że tak dobrze potraktował mnie głównodowodzący.
Kenpachi Zaraki
- Nie patrz się tak na nią już i tak dużo dzisiaj przeżyła. - usłyszałam radosny głos Ichigo.
- Dlaczego taka gówniara jak ty może tu być bez egzaminu wstępnego czy czegokolwiek. - powiedział wrednie Zaraki. Ale wtedy już nie wytrzymałam musiałam "uwolnić" swoją  moc. Gdy zobaczył jakie mam silne Reiatsu bez słowa poszedł.
- Za kogo on się uważa! - krzyknęłam do Ichigo.
- Spoko, on zawsze taki jest. - powiedział spokojnie. - A teraz chodź już się nie mogę doczekać waszych min jak się poznacie. - dodał po chwili i zaciągnął mnie do kwatery dziesiątego oddziału. Myślałam że chodzi o reiatsu bo na spotkaniu kapitanów wyczułam bardzo dziwną dla mnie energię.
     Weszliśmy do pokoju kapitana. Zobaczyłam tam chłopaka z turkusowymi oczami i to od niego czuję tą dziwną energię. Nie mogłam się doczekać tej "niespodzianki". Jak widać on też nie wiedział o co chodzi.
- Jestem Toushiro Hitsugaya, kapitan dziesiątego oddziału. - gdy usłyszałam jego głos miałam wrażenie że gdzieś już go słyszałam.
- A ja jestem Amy Marvel, ale ty pewnie już wiesz. - powiedziałam jak zwykle uśmiechnięta. Ichigo kazał nam na trzy przywołać swoje bankai. Co mnie bardzo zdziwiło.
- Raz, dwa... trzy!
- Osiądź na dnie oceanu Kira! (TAK WIEM, GŁUPIE ALE NIE MOGŁAM NIC LEPSZEGO WYMYŚLIĆ) moje bankai jest takie jak Toshiro ale z wody.
     Gdy zobaczyłam Bankai Hitsugaya'i stałam jak wryta to przecież nie możliwe jego Daiguren Hyōrinmaru jest jak maja ukochana Kira! Moje Bankai jest jedyne i niepowtarzalne!
     Toshiro też w to nie mógł uwierzyć ale on szybko się otrząsnął z transu. A ja coraz głębiej zapadałam się w ciemność "Dlaczego, dlaczego" :D.
     Dziesięć minut później ocknęłam sie i myślałam jak to jest możliwe. I o to samo spytałam się Ichigo (chociaż nie liczyłam na odpowiedź). Myślał i myślał ale powiedział mi tylko to:
- A może dlatego że wasze dusze są do siebie podobne? No bo Orichime mówiła mi że bardzo lubisz arbuzy, Toshiro też je kocha. to chyba jedyna rzecz jaką kocha. - myśli głośno. Jego głupota jest dobijająca.
- Ale z drugiej strony to jesteście zupełnie inni, no boo ty jesteś zawsze uśmiechnięta a Toshiro chyba nigdy, ty jesteś ładna a Toshiro... - On jak coś powie to musi przesadzić. He he.
- trzeba będzie iść do laboratorium. - powiedział Toshiro. Widać było że nie chce już dłużej widzieć Ichigo. Ja się lekko zaśmiałam ale nie chciałam żeby to zobaczyli.
- Chcesz ją oddać w ręce Kurotsuchi. Zwariowałeś! - protestuje Ichigo. Ja myślałam kto to może być.
- To co idziemy? - spytałam się bo nie chciałam już dłużej słuchać tego co wygaduje Ichigo.
- Ale jak to, nie możesz, on jest... - próbuje mnie przekonać.
- Spoko jakby coś mi się nie podobało wyciągnę broń lub użyję zwyczajnej siły, nie masz się czego bać, no przecież z tobą wygrałam. - Gdy to powiedziałam Toshiro jakby się zdziwił że wygrałam z Ichigo. Wyszliśmy z kwatery dziesiątego oddziału. Przez całą drogę było cicho on wydawał mi się jakby mnie nie lubił. Więc się nie odzywałam.
     Doszliśmy do centrum nauki i rozwoju. Powitał nas sam kapitan Kurotsuchi.
- Witajcie czyżby to była nowa dziewczyna w naszych szeregach? - spytał się z chytrą miną, a Toshiro zrobił taką minę jak wcześniej przy Ichigo. Ja też się wkurzyłam jak to powiedział, ale musieliśmy się dowiedzieć co się stało.
     Toshiro wytłumaczył o co chodzi i zaczęli się przygotowywać.
     Bardzo szybko przynieśli wszystkie wyniki. Gdy to przeczytałam nie byłam zaskoczona...










/Podoba się? mam nadzieję że tak :D

Rozdział 2 cz.2

następny dzień
*Oczami Amy
Ta walka była niesamowita, naprawdę. Jeszcze kiedyś z nim będę walczyć ;P W szkole gdy weszłam do klasy zobaczyłam Ichigo i resztę, rozmawiali... ale gdy usiadłam do swojej ławki skończyli. Keigo do mnie podszedł i zaczął...
- O cześć Amy witamy w Karakurze. - i jeszcze się tak głupio uśmiechnął!
-Spadaj. - powiedziałam oschle. Lubię facetów ale przeczuwałam że ten nie jest emm jakby to powiedzieć... normalny... Gdy to powiedziałam rozpłakał się i poleciał do Ichigo który też go spławił. Podszedł do mnie kolega tego Keigo chyba Mizuiro i przeprosił mnie za Keigo porozmawiałam z nim jeszcze chwilę i zadzwonił dzwonek.
     Po lekcjach wracałam spokojnie do domu ale podbiegł do mnie Ichigo.
Yourichi
- Hej, wiem że nie za bardzo nas lubisz ale mogę to zmienić?  Soul Society to w 90% lepsze miejsce niż to i częściej byś mogła walczyć z równymi sobie.
- Jak to "równymi sobie" są tam tacy ludzie jak ja? - zdziwiłam się.
- Tak, jest takich 13 kapitanów i paru poruczników z Bankai. Nie nudziłabyś się tam i musisz kogoś poznać. - próbował mnie przekonać i... udało mu się to! Postanowiłam zwiedzić Soul Society.
 - Dobra a kiedy mnie tam zabierzecie? - spytałam się z nadzieją że już dzisiaj. Ichigo powiedział że dawno nie widział Rukii i że chce ją jak najszybciej zobaczyć. Nie wracaliśmy do domów tylko od razu poszliśmy do Urahary. Lecz Urachara chciał jeszcze zobaczyć moje Bankai. Walczyłam z Ichigo, prawie wygrałam, walczyliśmy bardzo długo ale ten pojedynek zakończył się remisem. Obydwoje padliśmy na ziemię w tym samym czasie. Po krótkim odpoczynku blondyn otworzył bramę i przeszliśmy. Ja, Ichigo i Yourichi. Gdy znaleźliśmy się w Społeczności dusz była kolejna brama i stał tam taki wielki gościu i nie chciał mnie wpuści! To niewybaczalne, gdy chciałam wyciągnąć Zanpakuto Ichigo mnie powstrzymał i powiedział coś w stylu "ona jest ze mną" ha ha. To strasznie śmiesznie zabrzmiało. Weszliśmy i zobaczyłam wielkie miasto wyglądało obiecująco ale trochę niezręcznie się poczułam gdy wszyscy Schinigami patrzyli na mnie jak na jedzenie. Wzięłam Ichigo za rękę i szepnęłam "Chodźmy szybciej". Yourichi poszła do głównodowodzącego powiedzieć że tu jestem i powiedzieć coś czego mi nie chcieli powiedzieć ale dowiem się już za niedługo :) Ichigo najpierw przedstawił mnie Rukii od razu się polubiłyśmy (może to dlatego że jesteśmy podobnego wzrostu). Głównodowodzący zarządził zebranie kapitanów, a Ichigo miał mnie na nie przyprowadzić.
     Weszliśmy do dużego pomieszczenia było tam piętnastu ludzi (w tym Yourichi) znowu pożerali mnie wzrokiem. Podeszłam do Ichigo, chwilę później ciarki mnie przeszły bo ciągle się na mnie lampili!
- Jak się nazywasz? Powiedz nam coś o sobie.- usłyszałam donośny głos z końca sali. Popatrzyłam się na Ichigo, a on uśmiechnął się do mnie ciepło.
- Mam na imię Amy Marvel. Pochodzę z Wielkiej Brytanii w świecie ludzi. Moja mama była człowiekiem a tata Schinigami. Bankai w pełni opanowałam dwa lata temu i zwie się Kira (tak wiem strasznie krótkie). Pierwszy raz jestem w Soul Society.

I co podoba się.?





niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 2 cz. 1

     - CO? żartujesz sobie? Dlaczego ja? - krzyknął Ichigo gdy usłyszał moje słowa. A ja wybuchłem głośnym śmiechem.
- Przecież żartuję ty nie dałbyś rady. - powiedziałem przez śmiech.
- Co miałeś na myśli mówiąc "ty nie dałbyś rady"! Uważasz że nie dałbym rady ją w sobie rozkochać.- krzyknął Ichigo.
- Tak właśnie, dlatego musisz wdać się z nią w "bójkę" i zmusić ją do pokazania Bankai. Rozumiesz? - starałem się mu to wytłumaczyć ale chyba dalej był na mnie zły za to co powiedziałem.

*Oczami Amy
Idioci, o co im w ogóle chodziło, jakieś Soul Society?! Umiem o siebie zadbać i nie potrzebuję matołów z pod mostu! Dobra zapomnę o tym co się stało, muszę zrobić zadanie, ogarnąć gdzie tu są jakieś imprezy i jakie są w tej szkole kluby sportowe.
     Gdy tak wracałam do domu poczułam przed sobą trzech Pustych. Nie chciałam żeby tamci mnie zobaczyli ale nie miałam zbyt dużego wyboru. połknęłam zmodyfikowaną duszę (która w moim przypadku była "EMO" i miała na imię Lucy) po czym pobiegłam do Pustych na moje nie szczęście wyczułam tam Ichigo. Szybko rozprawiłam się z Pustymi i chciałam wracać ale...
- Czekaj! Walcz ze mną! - usłyszałam jego głos. Coś przeczuwałam że on szybko nie odpuści więc się zgodziłam. Odwróciłam się znowu do niego i przyjęłam postawę.
- A może tak dla zabawy przejdziemy od razu do Bankai? - spytał się bezczelnie marchewkowy.
- Nie, ja używam Bankai tylko w wyjątkowych lub trudnych sytuacjach! Walczymy na Shikai! -odpowiedziałam wkurzona ale on nie posłuchał i krzyknął "Bankai""Tensa Zangetsu" jaka energia. Takiej potężnej energii jeszcze nie widziałam zapowiada się ciekawa walka.
- Bankai!(na razie nie piszę zawołania żeby nie psuć wam niespodzianki)
     Zdziwiło mnie to że Ichigo powrócił do normalnej formy-człowieka i patrzył się na mnie jakby zobaczył ducha.
*Oczami Ichigo
Gdy zobaczyłem jej Bankai nie mogłem uwierzyć! Muszę powiedzieć to jak najszybciej Uraharze. Powinieniem ją jak najszybciej zabrać do Soul Society!


Zapraszam do komentowania!

Rozdział 1

*Oczami Amy
     W końcu jestem w Japonii, zawsze chciałam tu przyjechać. Szkoda tylko że z ciocią Ann jest coraz gorzej ;( Karakura jest cudowna.Jutro mój pierwszy dzień w nowej szkole. Już nie mogę się doczekać.
Widziałam dzisiaj dużo Pustych więc nie będę się tu nudzić.
     Następnego dnia poszłam do szkoły i przyznam że wygląda obiecująco. Dyrektor zaprowadził mnie do mojej nowej klasy. Gdy szłam korytarzem już nie mogłam się doczekać żeby poznać całą klasę. Dyrektor nagle przystanął. Otworzył drzwi i przepuścił mnie przodem.
- Uczniowie, przyjechała do was nowa koleżanka, prosto z Londynu! Przedstaw się. - powiedział donośnym głosem dyrektor.
- Mam na imię Amy, Amy Marvel. - powiedziałam jak zawsze uśmiechnięta :) Pan dyrektor wyszedł a nauczycielka wskazała mi miejsce obok jakiegoś chłopaka w okularach. Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem aż mnie ciarki przeszły. Lekcja powoli się kończyła, ale poczułam... Menosa! Musiałam szybko coś zrobić. Ktoś się odezwał...
- Muszę do toalety! - krzyknęła jakaś dziewczyna.
- Ja też!
- I ja!
- Ja też!
     We czwórkę do toalety to według mnie trochę dziwne. Po paru minutach Menos znikł, a czwórka wróciła oczywiście zaczęłam coś podejrzewać. Lekcja się skończyła i była przerwa na lunch. Więc usiadłam sobie na pierwszej lepszej ławce.

*Oczami Ischidy
     Ta dziewczyna jest dziwna. poczułem od niej niesamowitą energię i na pewno wyczuła Menosa ale nic nie zrobiła... Powinienem to powiedzieć Ichigo chociaż on pewnie i tak nic niezrozumie. Jest przerwa na lunch więc Orichime może do niej podejść i się czegoś dowiedzieć, ale z drugiej strony to może trochę za szybko żeby ją osądzać. Ale jestem pewien że gdy weszła do klasy poczułem niewyobrażalnie dużą energię ducha. Lepiej na razie powiem to tylko Orichime...

*Oczami Amy
"Nie pomyliłam się co do tej szkoły jest fantastyczna" gdy tak sobie rozmyślałam podeszła do mnie rudowłosa dziewczyna.
- Cześć jestem Orichime Inoue. A ty pewnie jesteś Amy, tak? - przedstawiła się zakłopotana.
- Tak to ja, muszę przyznać że to liceum jest ogromne! - odpowiedziałam. Inoue usiadła obok mnie i wyciągnęła wielki kawałek ciasta.
- Chcesz trochę? - spytała oblizując się. Ja pokiwałam przecząco głową i wyciągnęłam kawałek arbuza.- A
czy widziałaś w naszym mieście coś no nie wiem na przykład dziwnego? - dodała po chwili.
-  Mówiąc "dziwne" co  masz na myśli? - spytałam się nie pewnie.
- No na przykład em... potwory? - powiedziała ale widać że za chwilę tego żałowała. Już wiedziałam o co jej chodzi więc odpowiedziałam jej krótkim "nie" i poszłam sobie gdzie indziej.
     Po lekcjach wracałam wesoła do domu, moją uwagę zwrócił sklep "Urachara Schop" czy jakoś tak. Bo poczułam tam dużo energii duchowej. Postanowiłam tam wejść co okazało się dużym błędem. W środku była to rudowłosa którą spotkałam na przerwie i pozostała trójka. Chciałam wyjść ale ktoś złapał mnie za nadgarstek.
- Dokąd ci się śpieszy? - usłyszałam głos mężczyzny gdy się odwróciłam zobaczyłam gościa w zielono-białym kapeluszu. - Nie bez powodu tu weszłaś, prawda? - dodał po chwili.
- Nie, ja po prostu chciałam się dowiedzieć co to za sklep. - tłumaczyłam się. Ale jak widać było już za późno odkryli moją tajemnicę.
- Posłuchaj my nie chcemy ci zrobić krzywdy tylko zadamy ci parę pytań. Aha byłbym zapomniał jestem Urahara Kisuke a to jest mój sklep :) - powiedział już milszym głosem.
- Ale ja nie wiem o czym wy mówicie. Dopiero co przyjechałam do Japonii i nie znam waszych zwyczajów.
- dalej prubowałam się bronić.
- Spokojnie my też jesteśmy Schinigami. - wytłumaczył Kisuke. Ale ja dalej miałam wątpliwości. - Ja i ten w marchewkowych włosach. - wskazał na chłopaka siedzącego obok Inoue.
- Do którego oddziału należysz? - spytała się Orichime.
-Co? Jakiego oddziału? O co chodzi? - odpowiedziałam niczego nieświadoma.
- Eh... przed nami dużo pracy... - mruknął Urahara.
- Jakiej pracy, żartujecie sobie?! - wtedy miałam już tego naprawdę dosyć.
- Jeżeli faktycznie nie wiesz co to są oddziały Shinigami to pewnie nie wiesz też co to Soul Society, a ja nie mogę pozwolić by taki Shinigami jak ty szwendał się po Karakurze. - tłumaczy blondyn.
- Taki Shinigami jak ja! Co to miało znaczyć! - po tych słowach wyszłam, albo raczej chciałam wyjść ale na drodze stanął mi wielkolud. Tym razem nie wytrzymałam i wyciągnęłam miecz.Krzyknęłam do niego "Zejdź mi z drogi bo użyję Bankai!" On wtedy spojrzał na Uraharę i bez słowa odszedł.

*Oczami Urahary Kisuke
Oj szkoda mi jej. Nie wie co ją czeka, ale czy ona mówiła prawdę o Bankai, czyżby sama dała radę to osiągnąć? Muszę to sprawdzić i jeżeli to prawda. Będę musiał sprowadzić ją do Soul Society.
- Ichigo! Musisz ją w sobie rozkochać i sprawdzić czy mówiła prawdę o Bankai! - powiedziałem z uśmiechem na ustach.





                                  BOHATEROWIE

Toshiro Hitsugaya 

Hitsugaya ma turkusowe oczy i krótkie, białe włosy, przez co zwraca na siebie uwagę w ludzkim świecie. Nosi zwyczajny kapitański płaszcz (haori) bez rękawów z zieloną wstęgą przewieszoną przez jego ramiona, która jest trzymana przez okrągłą spinkę. Wstęga utrzymuje pochwę miecza na plecach. Według standardów Shinigami jest bardzo młody i wygląda na dziecko. Półtora roku po klęsce Aizena, wkrótce po tym jak Ichigo odzyskał moce, Tōshirō pojawia się w sportowej fryzurze, podobnej do tej jaką miał zanim został Shinigami. Ma również długi turkusowy szalik. Jest bardzo dojrzały i poważny. Hitsugaya nienawidzi wszystkiego, co uznaje za dziecinne, nawet tych rzeczy, które zupełnie naturalnie kojarzą się z dziećmi, np. szkoła podstawowa. W ludzkim świecie kilka razy został pomylony z dzieckiem. Hitsugaya nie lubi lata i ciepłej pogody. Wiadomo także, że uwielbia arbuzy.

Amy Marvel 

Amy ma czarne,długie włosy, brązowo-szare oczy ;). Ma osiemnaście lat. Nie lubi lata i ciepłej pogody. Jej Zanpakuto jest uderzająco podobne do Zanpakuto Toshiro, tylko że ona włada żywiołem wody. Jako Shinigami nie należy do żadnego oddziału jest pułkownikiem Gotei 13. Jest niezależną Brytyjką która przyjechała do Karakury z ciocią Ann (która w rozdziale 3 cz.1 umiera). Jest wybuchowa i lubi chodzić na głośne imprezy. Niestety to że nie jest do końca człowiekiem często widać. Amy umie o siebie zadbać dlatego też często poprawia Ichigo mówiąc że nie potrzebuje ochrony. Miała mnóstwo przyjaciół których musiała opuścić wyjeżdżając do Japonii. Ale to jej nie przeszkadza gdyż już pierwszego dnia poznaje Ichigo.

Ichigo Kurosaki

Ichigo wygląda jak zwykły nastoletni chłopiec, poza jednym wyjątkiem, którym są jego kolczaste pomarańczowe włosy, przez którą to cechę był wyśmiewany przez wiele lat. Ma piwne oczy, jest dosyć wysoki, szczupły i dobrze zbudowany. Lubi nosić obcisłe spodnie i bluzy. Ma tendencję do noszenia koszulki z numerem "15", ponieważ jego imię to homonim tej liczby. Jak zauważyła jego siostra Karin, po tym jak stał się Shinigami zrobił się bardziej muskularny. Kiedy jest w duchowej postaci nosi standardowy strój z pasem na piersi do trzymania Zanpakutō. Początkowo był to długi brązowy pas, ale później stał się czerwony, w kształcie różańca.Wiele osób, w tym Jūshirō Ukitake, zauważa jego podobieństwo do byłego wicekapitana 13. Oddziału - Kaiena Shiby. Jak na nastoletniego człowieka, jego osobowość jest bardzo skomplikowana. Jest uparty, zapalczywy,ma silną wolę, jest impulsywny, próbuje utrzymać indywidualność, wbrew temu, co mówią o tym ludzie. Na ogół na jego twarzy gości groźne spojrzenie. Jest szczery i porywczy. Chłodno odnosi się do swoich nauczycieli jako "nauczycieli". Czasami okazuje uczucia i empatię wobec innych, na przykład poprzez przyniesienie kwiatów lub zabawek nieżywym już ludziom. Kiedy dochodzi do walki, ma lekkie poczucie humoru, bo regularnie szuka zemsty za działanie swojego przeciwnika, co widać w sytuacjach takich jak wpajanie strachu przed zamordowanymi przez Shriekera, czy odcięcie prawego ramienia Yammy'emu Llargo za uszkodzenie prawego ramienia Chadowi. Często kpi i znieważa swoich przeciwników, jest nawet zdolny zaatakować bez ostrzeżenia. Niemniej żywi szacunek do pokonanych wrogów; okazał to na końcu walki z 6. Espadą - Grimmjowem. Gdy go pokonał i jego przeciwnik miał spaść na ziemię, Ichigo złapał go za rękę i powoli opuścił na piasek. Ma silne pragnienie, aby wygrać swoje walki i wygrać je tak, jak on uważa za słuszne. W tym celu uprzednio odmówił pomocy z jego wnętrza, bo wiedział, że skończyłoby się to wygraną, jednak nie taką jakiej chciał. Po odzyskaniu kontroli nad swoim ciałem, mówi Ulquiorrze, aby odciął mu kończyny tak, jak zrobił to jego wewnętrzny Hollow z Ciferem. Powiedział, że w ten sposób nie chciał wygrać.
Na końcu bardzo polubił Amy i jest zazdrosny o Toshiro Hitsugaya'e i Kibę Inuzuk'e

Kiba Inuzuka

Kiba jest często porywczy i zadziorny (w przeciwieństwie do swoich kolegów z zespołu, Shino i Hinaty). Działając pochopnie popełnia dużo błędów. Cieszy się, gdy może walczyć nawet z wyjątkowo silnym przeciwnikiem. Może to świadczyć o tym, że powodzenie misji jest dla niego ważniejsze od własnego życia. Troszczy się o swojego psa, Akamaru i jest gotów zrobić dla niego wszystko. Kiba najwyraźniej lubi dokuczać Hinacie, jeżeli chodzi o jej uczucia do Naruto. Często się zabawia, mówiąc, że Uzumaki jest w pobliżu lub mówi o jej reakcjach na jego widok, robiąc jej wiele wstydu. Jednak mimo to łączy ich silna przyjaźń. Można zauważyć, że Kiba równie dobrze dogaduje się z Naruto. Gdy byli mali, razem z Shikamaru i Chōjim uciekali z zajęć i biegli do parku. Podobnie jak reszta klanu Inuzuka, Kiba ma rozczochrane brązowe włosy i czarne oczy. Na obu policzkach ma znak klanu Inuzuka, czerwone trójkąty, które przywodzą na myśl kły.

Siema ;)

                                     ZAPOZNANIE

    Siema tak na początek chcę się przedstawić. Mam na imię Dominika i bardzo lubię anime Bleach (oczywiście inne też) i stąd też się wziął tytuł bloga. Będę pisać o kapitanie Toshiro Hitsugaya i Amy Marvel.
     Mam nadzieje że spodoba wam się mój blog aha i jeszcze jedno to nie jest mój pierwszy blog i uczę się na błędach więc jak na razie nie napiszę wstępu tylko bohaterów :D.