czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział 2 cz.3

-Marvel? Dawid Marvel przecież on był moim starym przyjacielem już tak dawno go nie widziałem. - Powiedział lekko wzruszony głównodowodzący.
- Znał pan mojego tatę? - spytałam z nadzieją.
- Oczywiście uczyłem go od małego był moim najzdolniejszym uczniem. Ale nikt nie wiedział czemu Dawid któregoś dnia poleciał na ziemię i już nie wrócił. Czy on także tu jest? - spytał.
- Nie, zniknął z domu dziesięć lat temu. Tuż po śmierci mamy, zostawił mnie! - tłumaczyłam.
- Skoro jesteś dzieckiem Marvel'a zawsze będzie tu dla ciebie miejsce. - uśmiechnął się. Nagle usłyszałam jakieś szepty coś w stylu  "Czy on naprawdę się uśmiecha!" albo "Nie sądziłem że dożyję dnia kiedy dziadziuś się uśmiechnie". Spytali się mnie czy zostaję tutaj czy będę zastępczym Shinigami jak Ichigo ale jeszcze nie wiem co zrobię. Na końcu głównodowodzący rozkazał Ichigo mnie zaprowadzić na spotkanie z kapitanem dziesiątego oddziału. Gdy wychodziliśmy stanął obok mnie jeden z kapitanów-kapitan dwunastego oddziału Kenpachi Zaraki, nigdy nie widziałam gorszej gęby od niego. Wyglądał jakby mnie nie lubił za to że tak dobrze potraktował mnie głównodowodzący.
Kenpachi Zaraki
- Nie patrz się tak na nią już i tak dużo dzisiaj przeżyła. - usłyszałam radosny głos Ichigo.
- Dlaczego taka gówniara jak ty może tu być bez egzaminu wstępnego czy czegokolwiek. - powiedział wrednie Zaraki. Ale wtedy już nie wytrzymałam musiałam "uwolnić" swoją  moc. Gdy zobaczył jakie mam silne Reiatsu bez słowa poszedł.
- Za kogo on się uważa! - krzyknęłam do Ichigo.
- Spoko, on zawsze taki jest. - powiedział spokojnie. - A teraz chodź już się nie mogę doczekać waszych min jak się poznacie. - dodał po chwili i zaciągnął mnie do kwatery dziesiątego oddziału. Myślałam że chodzi o reiatsu bo na spotkaniu kapitanów wyczułam bardzo dziwną dla mnie energię.
     Weszliśmy do pokoju kapitana. Zobaczyłam tam chłopaka z turkusowymi oczami i to od niego czuję tą dziwną energię. Nie mogłam się doczekać tej "niespodzianki". Jak widać on też nie wiedział o co chodzi.
- Jestem Toushiro Hitsugaya, kapitan dziesiątego oddziału. - gdy usłyszałam jego głos miałam wrażenie że gdzieś już go słyszałam.
- A ja jestem Amy Marvel, ale ty pewnie już wiesz. - powiedziałam jak zwykle uśmiechnięta. Ichigo kazał nam na trzy przywołać swoje bankai. Co mnie bardzo zdziwiło.
- Raz, dwa... trzy!
- Osiądź na dnie oceanu Kira! (TAK WIEM, GŁUPIE ALE NIE MOGŁAM NIC LEPSZEGO WYMYŚLIĆ) moje bankai jest takie jak Toshiro ale z wody.
     Gdy zobaczyłam Bankai Hitsugaya'i stałam jak wryta to przecież nie możliwe jego Daiguren Hyōrinmaru jest jak maja ukochana Kira! Moje Bankai jest jedyne i niepowtarzalne!
     Toshiro też w to nie mógł uwierzyć ale on szybko się otrząsnął z transu. A ja coraz głębiej zapadałam się w ciemność "Dlaczego, dlaczego" :D.
     Dziesięć minut później ocknęłam sie i myślałam jak to jest możliwe. I o to samo spytałam się Ichigo (chociaż nie liczyłam na odpowiedź). Myślał i myślał ale powiedział mi tylko to:
- A może dlatego że wasze dusze są do siebie podobne? No bo Orichime mówiła mi że bardzo lubisz arbuzy, Toshiro też je kocha. to chyba jedyna rzecz jaką kocha. - myśli głośno. Jego głupota jest dobijająca.
- Ale z drugiej strony to jesteście zupełnie inni, no boo ty jesteś zawsze uśmiechnięta a Toshiro chyba nigdy, ty jesteś ładna a Toshiro... - On jak coś powie to musi przesadzić. He he.
- trzeba będzie iść do laboratorium. - powiedział Toshiro. Widać było że nie chce już dłużej widzieć Ichigo. Ja się lekko zaśmiałam ale nie chciałam żeby to zobaczyli.
- Chcesz ją oddać w ręce Kurotsuchi. Zwariowałeś! - protestuje Ichigo. Ja myślałam kto to może być.
- To co idziemy? - spytałam się bo nie chciałam już dłużej słuchać tego co wygaduje Ichigo.
- Ale jak to, nie możesz, on jest... - próbuje mnie przekonać.
- Spoko jakby coś mi się nie podobało wyciągnę broń lub użyję zwyczajnej siły, nie masz się czego bać, no przecież z tobą wygrałam. - Gdy to powiedziałam Toshiro jakby się zdziwił że wygrałam z Ichigo. Wyszliśmy z kwatery dziesiątego oddziału. Przez całą drogę było cicho on wydawał mi się jakby mnie nie lubił. Więc się nie odzywałam.
     Doszliśmy do centrum nauki i rozwoju. Powitał nas sam kapitan Kurotsuchi.
- Witajcie czyżby to była nowa dziewczyna w naszych szeregach? - spytał się z chytrą miną, a Toshiro zrobił taką minę jak wcześniej przy Ichigo. Ja też się wkurzyłam jak to powiedział, ale musieliśmy się dowiedzieć co się stało.
     Toshiro wytłumaczył o co chodzi i zaczęli się przygotowywać.
     Bardzo szybko przynieśli wszystkie wyniki. Gdy to przeczytałam nie byłam zaskoczona...










/Podoba się? mam nadzieję że tak :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz