piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 3 cz.1

*Oczami Ichigo

- Toshiro zwariował, zabrał ją do Kurotsuchi. - powiedziałem lekko oburzony.
- Biedna dziewczyna.... no ale w końcu kapitan Hitsugaya też poszedł. - powiedziała z udawanym żalem Yourichi.
     Opowiadałem Rukii o Amy i o naszej walce. "Jeden błąd i bym przegrał".
     Rukia powiedziała, że gdyby Amy została w Soul Society na pewno doszła by do jej oddziału (a ja myślę że wolała by być z Toshiro)
 Po godzinie
 Amy przyszła ale widziałem że nie spodobały jej się wynik.
- ...to straszne,  jak ja mam tak żyć... - powiedziała z żalem Amy.
- Co się stało? - Spytałem ze śmiechem bo przeczuwałem że to będzie dla mnie ciekawa historia.
- Dobra no to od początku.... Kapitan Kurotsuchi przyniósł mi kartę z wynikami. Wychodzi z niej że urodziłam się w ty samym czasie co Toshiro jako Shinigami. A wiadomo że Zanpakuto przypisany jest do Shinigami zależnie od jego duszy. Nasze dusze są takie same więc zanpakuto się rozdzielił na dwie części gdyby nie to Hyoninmara i Kira były by najsilniejszym zanpakuto w historii Soul Society. A no i najważniejsze, że jeżeli Toshiro zginie to ja też. Jeśli jestem w tym samym świecie co Hitsugaya i on będzie na przykład walczyć to ja poczuję że on jest w "tarapatach". Muszę też uważać  żeby sobie czegioś nie zrobić bo wtedy ja i Toshiro stracimy życie... - tłumaczyła Amy. Teraz wiem że muszę uważać na Toshiro! Przypomniała mi się walka z Toshiro gdy zniknęła pieczęć królewska.
*Oczami Amy
- Już wiesz czy zostajesz czy nie? - usłyszałam głos Rukii i dopiero teraz zaczęłam o tym  myśleć ale przecież nie mogę zostawić mojej ukochanej Ann. Skoro jestem Shinigami to będę jeszcze długo żyła więc poczekam jeszcze trochę.
- Wracam na Ziemię. Do mojej cioci. Jest ciężko chora więc chcę z nią być przez te ostatnie chwile. 
- A czy... jeszcze wrócisz? - tym razem usłyszałam głos... Toshiro! Nie sądziłam że się do mnie odezwie! Chwila, on nie chce żebym wracała? 
- Przepraszam, ale ja muszę. - odpowiedziałam ze smutną miną. Ale zapewniłam ich że jeszcze tu wrócę.  Szkoda tylko że nie wiedziałam co mnie czeka w domu. Pożegnałam się z Toshiro i Rukią i wróciłam do świata ludzi. Szłam parkiem i zobaczyłam plac zabaw, widziałam dzieci bawiące  się z rodzicami
 właśnie w takich chwilach mi ich najbardziej brakuje teraz mam tylko Ann. Weszłam do domu i zobaczyłam że ciocia siedzi na fotelu obróconym w stronę telewizora, ale była rozbita szklanka.

- Ann? Wróciłam. - powiedziałam z nadzieją że ktoś odpowie. Czekałam chwilę ale nikt nie odpowiedział. Po policzku popłynęło mi kilka łez. Podeszłam do fotela i zobaczyłam ciocię. Myślałam tylko "dlaczego" "dlaczego tak szybko" zobaczyłam na stoliku kartkę i otwarte pióro. Napisała do mnie list.
"Kochana Amy czuję że moja śmierć jest już blisko i nie martw się ja wiedziałam że jesteś w Soul Society, chciałam ci tylko napisać że cię kocham i chcę żebyś nigdy o mnie nie zapomniała. Miałam ci to powiedzieć kiedy skończysz osiemnaście lat ale czas na to nie pozwolił. Twój tata cię nie opuścił po prostu awansował z Shinigami na Ani..." i to koniec listu, więc nawet nie zdążyła napisać. Rozpłakałam się aż cały list był wilgotny od moich łez. Na razie nie myślałam o moim ojcu byłam wypełniona żalem i jedyne o czym myślałam to to że gdybym nie pojechała do Soul Society mogłaby mi powiedzieć swoje ostatnie słowa osobiście. 
     Trzy dni później był pogrzeb, Orichime przyszła bo zna ból po stracie ostatniej ważnej osoby w swoim życiu i za to jestem jej wdzięczna. Naprawdę mi wtedy pomogła.
---------------------------------------------------------------

Sorki ale dzisiaj trochę krótsze moooże jeszcze dzisiaj dodam następną część
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz