niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 1

*Oczami Amy
     W końcu jestem w Japonii, zawsze chciałam tu przyjechać. Szkoda tylko że z ciocią Ann jest coraz gorzej ;( Karakura jest cudowna.Jutro mój pierwszy dzień w nowej szkole. Już nie mogę się doczekać.
Widziałam dzisiaj dużo Pustych więc nie będę się tu nudzić.
     Następnego dnia poszłam do szkoły i przyznam że wygląda obiecująco. Dyrektor zaprowadził mnie do mojej nowej klasy. Gdy szłam korytarzem już nie mogłam się doczekać żeby poznać całą klasę. Dyrektor nagle przystanął. Otworzył drzwi i przepuścił mnie przodem.
- Uczniowie, przyjechała do was nowa koleżanka, prosto z Londynu! Przedstaw się. - powiedział donośnym głosem dyrektor.
- Mam na imię Amy, Amy Marvel. - powiedziałam jak zawsze uśmiechnięta :) Pan dyrektor wyszedł a nauczycielka wskazała mi miejsce obok jakiegoś chłopaka w okularach. Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem aż mnie ciarki przeszły. Lekcja powoli się kończyła, ale poczułam... Menosa! Musiałam szybko coś zrobić. Ktoś się odezwał...
- Muszę do toalety! - krzyknęła jakaś dziewczyna.
- Ja też!
- I ja!
- Ja też!
     We czwórkę do toalety to według mnie trochę dziwne. Po paru minutach Menos znikł, a czwórka wróciła oczywiście zaczęłam coś podejrzewać. Lekcja się skończyła i była przerwa na lunch. Więc usiadłam sobie na pierwszej lepszej ławce.

*Oczami Ischidy
     Ta dziewczyna jest dziwna. poczułem od niej niesamowitą energię i na pewno wyczuła Menosa ale nic nie zrobiła... Powinienem to powiedzieć Ichigo chociaż on pewnie i tak nic niezrozumie. Jest przerwa na lunch więc Orichime może do niej podejść i się czegoś dowiedzieć, ale z drugiej strony to może trochę za szybko żeby ją osądzać. Ale jestem pewien że gdy weszła do klasy poczułem niewyobrażalnie dużą energię ducha. Lepiej na razie powiem to tylko Orichime...

*Oczami Amy
"Nie pomyliłam się co do tej szkoły jest fantastyczna" gdy tak sobie rozmyślałam podeszła do mnie rudowłosa dziewczyna.
- Cześć jestem Orichime Inoue. A ty pewnie jesteś Amy, tak? - przedstawiła się zakłopotana.
- Tak to ja, muszę przyznać że to liceum jest ogromne! - odpowiedziałam. Inoue usiadła obok mnie i wyciągnęła wielki kawałek ciasta.
- Chcesz trochę? - spytała oblizując się. Ja pokiwałam przecząco głową i wyciągnęłam kawałek arbuza.- A
czy widziałaś w naszym mieście coś no nie wiem na przykład dziwnego? - dodała po chwili.
-  Mówiąc "dziwne" co  masz na myśli? - spytałam się nie pewnie.
- No na przykład em... potwory? - powiedziała ale widać że za chwilę tego żałowała. Już wiedziałam o co jej chodzi więc odpowiedziałam jej krótkim "nie" i poszłam sobie gdzie indziej.
     Po lekcjach wracałam wesoła do domu, moją uwagę zwrócił sklep "Urachara Schop" czy jakoś tak. Bo poczułam tam dużo energii duchowej. Postanowiłam tam wejść co okazało się dużym błędem. W środku była to rudowłosa którą spotkałam na przerwie i pozostała trójka. Chciałam wyjść ale ktoś złapał mnie za nadgarstek.
- Dokąd ci się śpieszy? - usłyszałam głos mężczyzny gdy się odwróciłam zobaczyłam gościa w zielono-białym kapeluszu. - Nie bez powodu tu weszłaś, prawda? - dodał po chwili.
- Nie, ja po prostu chciałam się dowiedzieć co to za sklep. - tłumaczyłam się. Ale jak widać było już za późno odkryli moją tajemnicę.
- Posłuchaj my nie chcemy ci zrobić krzywdy tylko zadamy ci parę pytań. Aha byłbym zapomniał jestem Urahara Kisuke a to jest mój sklep :) - powiedział już milszym głosem.
- Ale ja nie wiem o czym wy mówicie. Dopiero co przyjechałam do Japonii i nie znam waszych zwyczajów.
- dalej prubowałam się bronić.
- Spokojnie my też jesteśmy Schinigami. - wytłumaczył Kisuke. Ale ja dalej miałam wątpliwości. - Ja i ten w marchewkowych włosach. - wskazał na chłopaka siedzącego obok Inoue.
- Do którego oddziału należysz? - spytała się Orichime.
-Co? Jakiego oddziału? O co chodzi? - odpowiedziałam niczego nieświadoma.
- Eh... przed nami dużo pracy... - mruknął Urahara.
- Jakiej pracy, żartujecie sobie?! - wtedy miałam już tego naprawdę dosyć.
- Jeżeli faktycznie nie wiesz co to są oddziały Shinigami to pewnie nie wiesz też co to Soul Society, a ja nie mogę pozwolić by taki Shinigami jak ty szwendał się po Karakurze. - tłumaczy blondyn.
- Taki Shinigami jak ja! Co to miało znaczyć! - po tych słowach wyszłam, albo raczej chciałam wyjść ale na drodze stanął mi wielkolud. Tym razem nie wytrzymałam i wyciągnęłam miecz.Krzyknęłam do niego "Zejdź mi z drogi bo użyję Bankai!" On wtedy spojrzał na Uraharę i bez słowa odszedł.

*Oczami Urahary Kisuke
Oj szkoda mi jej. Nie wie co ją czeka, ale czy ona mówiła prawdę o Bankai, czyżby sama dała radę to osiągnąć? Muszę to sprawdzić i jeżeli to prawda. Będę musiał sprowadzić ją do Soul Society.
- Ichigo! Musisz ją w sobie rozkochać i sprawdzić czy mówiła prawdę o Bankai! - powiedziałem z uśmiechem na ustach.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz